Istnieje bardzo duża szansa na to, że mój „ profesjonalny wpis na blogu” będzie kiepski i tak naprawdę nikt go nie przeczyta, ale umówmy się, nie mam zamiaru brać tego personalnie 🙂 Do rzeczy, czyli jak wyzwaniem do działania stało się uratowane, przeze mnie i Maćka, przed niechybną zgubą biurka. Mówimy tu nie o jakimś tam byle jakim meblu tylko prawdziwym oryginale powstałym w Sp-ni pracy przemysłu Artystycznego w Nałęczowie na ul. Głowackiego 3a. Jedni je mają i się nimi zachwycają inni chcą się pozbyć oddając, lub co gorsza wyrzucając na śmietnik – mowa o biurkach z epoki PRL.
Nasze zostało nam podarowane w stanie, który wymagał oczyszczenia ze starego lakieru, sklejenia korpusu, wstawienia fornirowych łat, oraz uzupełnienia ubytków. Po wykonaniu wszystkich zabiegów całość została zabezpieczone olejem, który wydobył ubarwienie i słoje drewna. Wtedy dopiero mebel ukazał całe swoje piękno wynikające z addytywnych brył geometrycznych korpusu, prostokątnego blatu osadzonego na czterech mniejszych szufladach znajdujących się z prawej i lewej strony w dolnej partii biurka. Dużej szuflady wraz z dodatkowym pomocnikiem umieszczonej na środku. Nogi mają centralną podporę do osi szuflad. Cały projekt stanowi kwintesencję architektonicznego myślenia o projektowaniu sztuki użytkowej i nawet wykonie po części z płyty wiórowej (wytwarzanej z wiórów drzewnych, które są sprasowywane pod ciśnieniem i w wysokiej temperaturze z dodatkiem żywic) nie ujmuje mu charakteru pozwalając mówić o tym, że wpisuje się w styl Mid-century modern z epoki PRL.
Szczęśliwie dla nas i przyszłej właścicielki biurko ma ładnie zachowaną etykietę co stanowi jego metrykę.
